Na granicy trzech światów, czyli nizinna wędrówka na Trójstyk

Lipcowy poranek. W ten weekend postanowiliśmy trochę odetchnąć od ostrych podejść i lasów, na poczet dróg i równin na Śląsku Cieszyńskim. Idziemy w poszukiwanie granicy trzech państw: Polski, Słowacji i Czech.
Jedziemy do Istebnej na przejście graniczne Bukovec i tam zostawiamy samochód.



Przekraczamy pieszo granicę i kierujemy się zielonym szlakiem, który prowadzi drogą asfaltową w górę. Przecież miało być płasko?! Idziemy naprzód i zadziwia nas fakt, że w Polsce była piękna pogoda, a w Czechach zaczyna się chmurzyć i zanosi na deszcz. Po 40min skręcamy w lewo i zmieniamy szlak na żółty. Po drodze mijają nas biegacze z Góral Maratonu, a my podążamy dalej żółtym szlakiem. Niestety skręcamy w lewo, a nie jak było planach w prawo i wkrótce znajdujemy się z powrotem w Polsce. Nie burzy nam to jednak planów, bo tą drogą też dojdziemy do celu. Zaczyna kropić. W Jaworzynce skręcamy w prawo i po 10 minutach marszu zielonym szlakiem docieramy na Trójstyk.



Pięknie prezentuje się most graniczny z flagami wszystkich trzech państw, a p
o każdej stronie postawiony jest pomnik z godłem państwa.





Szukamy dokładnego miejsca Trójstyku i widzimy go z mostu w dole – w korycie potoku. Znajdujemy z boku zejście i jesteśmy tuż obok.



Na Trójstyku dosyć tłoczno, bo tutaj znajduje się meta biegu. Siadamy na Słowacji i tam spożywamy posiłek. Liczyliśmy na chwilę w ciszy, ale nie tym razem. Pogoda jednak dopisuje.
Drogę powrotną mamy zaplanowaną już tylko ojczystą ziemią. Żółty szlak wiedzie prosto do Bukovca: pierwsze drogą, a potem lasem.

Podsumowując Trójstyk nie oczarował mnie, ale na pewno jest miejscem wartym odwiedzenia i zobaczenia. Przede mną jeszcze 5 takich punktów w Polsce :)


A.N.

05.07.2014

 

1 komentarz:

  1. miałam okazję tam być w kwietniu tego roku i na szczęście było PUSTO, miejsce na pewno ciekawe i warto je zobaczyć
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń