Świąteczny spacer - Hrobacza Łąka z Lipnika


26 grudnia postanawiamy odwiedzić Hrobaczą Łąkę w Beskidzie Małym. Taka mobilizacja w drugi dzień świąt, kiedy zima jest bardziej wczesną wiosną. Wędrówkę rozpoczynamy szlakiem czarnym z Lipnika, a około 8:00 nie widać tutaj żywej duszy. Początkowo idziemy drogą jezdną i dopiero po 15 minutach wchodzimy w las. Szlak jest umiarkowanie szeroki, równomiernie pnie się w górę, a widoczność całkiem dobra. Gdzieniegdzie na prześwitach możemy podziwiać panoramę aglomeracji miejskich. 

Szlak czarny
Po około godzinie niewymagającego marszu osiągamy Przełęcz u Panienki i robimy krótki postój. Znajdujemy się w siodełku pomiędzy szczytami Groniczki i Hrobacza Łąka, a rejon porasta las. Nazwa przełęczy pochodzi od kapliczki ufundowanej przez nadleśniczego Kóz, z wdzięczności za uratowanie życia przed wilkami. Kapliczka jest w formie kamiennego obelisku, a obraz przedstawia Madonnę Częstochowską.

Przełęcz u Panienki
Kapliczka
Wędrówkę kontynuujemy szlakiem żółto-czerwonym i wciąż wygodną ścieżką docieramy na szczyt Hrobaczej Łąki. Na wierzchołku nie ma nikogo, a jedynym odgłosem jest wiatr świszczący ponad głowami. Szczyt o wysokości 828m n.p.m. słynie ze stalowego krzyża oświetlonego w nocy, a tuż obok znajduje się niewielka platforma widokowa, która z roku na rok bardziej zarasta. Nieopodal usytuowane jest schronisko turystyczne oraz Polana Chrobacza Łąka z okazałą panoramą na Beskid Mały oraz Żywiecki, a przy dobrej przejrzystości powietrza sprawne oko wypatrzy również Tatry.

Krzyż na Hrobaczej Łące
Platforma widokowa
Schronisko
Widok na Porąbkę i Beskid Mały z polany
Beskid Mały oraz Żywiecki
Niebawem rozpoczynamy trekking powrotny do domu i najpierw kierujemy się z powrotem na Przełęcz u Panienki. Po 30 minutach mijamy siodełko i niebawem skręcamy w prawo zgodnie z żółtymi znakami, tym samym zmierzając do miejscowości Kozy. Ścieżka prowadzi dosyć stromo po kamieniach, a ze szlaku wciąż możemy podziwiać krzyż połyskujący na szczycie. Z każdym kilometrem droga się poszerza, mijamy kilka jeziorek, aż w końcu docieramy do cywilizacji. Ostatnie 4,5km przemierzamy chodnikiem wzdłuż drogi krajowej, a te dłużą się niemiłosiernie.

Krzyż na szczycie
Jeziorka przy szlaku
Dzisiejsza 13-kilometrowa wędrówka może nie obfitowała w powalające panoramy ani ciekawe ścieżki, ale była idealną pętlą na niewymagający spacer. Hrobacza Łąka potrafi być w sezonie mocno zatłoczona, więc miło było delektować się ciszą na jej szczycie. Trasę można spokojnie zmodyfikować i odwiedzić jeszcze nieopodal znajdujący się kamieniołom. Z pewnością wrócę w te okolice przy bardziej przyjaznej aurze.


A.N.

26.12.2015
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz