Czy można znaleźć ciszę w Beskidzie Śląskim?

Podchwytliwe pytanie w tytule wydawać by się mogło, z góry narzuca odpowiedź. Gęsta siatka turystyczna Beskidu Śląskiego oraz jego bliskość do cywilizacji wszelakiej sprawia, że pasmo jest równie często odwiedzane zarówno zimą, jak i latem, o jesieni i wiośnie nie wspominając. Ponieważ są to jakoby moje góry, bo mieszkam nieopodal, podejmuję wyzwanie i chciałabym Was przekonać, że Śląski również może urzec ciszą, widokami i typową beskidzką sielanką. Oto TOP szlaki, które zmienią Wasze postrzeganie na świat 💪


8. Malinowe szaleństwo
Krótkie podejście, widokowe grzbiety, brzmi nieźle? A jakby dodać jeszcze sąsiedztwo popularnego Skrzycznego, czyniące je zawsze numerem dwa? I oto mamy szczyty Malinów oraz Malinowską Skałę wznoszące się gdzieś pomiędzy Szczyrkiem a Wisłą, pomiędzy Skrzycznem a Baranią Górą. Tłumów jakoś nigdy nie spotkałam, miejsca bardziej przechodnie aniżeli punkty docelowe, a panoramy takie słodkie, że pochłonie Was istne malinowe szaleństwo.

Skrzyczne z grzbietu Malinowa
Widok z Malinowskiej Skały

7. Wiejska sielanka
Barania Góra to jeden z najpopularniejszych szczytów Beskidu Śląskiego, no bo kto nie chciałby wejść na wierzchołek, spod którego bierze swój początek nasza narodowa rzeka Wisła. Szlaki najbardziej popularne prowadzą oczywiście również z miejscowości Wisła, ale co jeśli istnieje alternatywa widokowa, sielankowa i średnio zatłoczona? Żeby doświadczyć wszystkich powyższych czynników polecam wybrać się na owy szczyt z Trójwsi, a dokładniej Istebnej i szlakiem zielonym podążać cichą drogą wśród przepięknych panoram i beztroskich krajobrazów. Wierzchołek może będzie zatłoczony, ale czy to nie droga do celu jest ważniejsza aniżeli sam cel…? 😊

Z widokiem na Ochodzitą
Wiejska Sielanka

6. Magurka inna niż wszystkie

Magurka to z kolei najpopularniejsza nazwa w słowniku górskim, bo i w Polsce, i na Słowacji, Magurek jak grzybów po deszczu. Istnieje jednak jedna dość wyjątkowa, która nie leży w drodze na żaden popularny szczyt i tym samym znajdziemy tam ciszę, piękną panoramę, a w dodatku posiada unikalny charakter. Mowa oczywiście o Magurce Radziechowskiej, a najwyborniejszy nań szlak to niebieski startujący z miejscowości Radziechowy. Po drodze mamy równie spokojne i wyśmienite miejsce - Halę Radziechowską, gdzie nie sposób się nie zatrzymać na dłużej.

Charakterystyczne wychodnie skalne na Magurce Radziechowskiej oraz widok na Baranią Górę i Magurkę Wiślańską
Hala Radziechowska

5. Widokowy grzbiet, żyjący w cieniu sławy 
Klimczok to niejako górska sława Beskidu Śląskiego. Ze szczytu możemy podziwiać bogatą panoramę, w siodle usytuowane jest spore schronisko, jednak ciszy w obu punktach z pewnością nie zastaniemy. Taka rola beskidzkiej gwiazdy. Istnieje jednak taka góra, która leży bardzo blisko Klimczoka, ale cień jego sławy nie pozwala jej zabłysnąć. Magura koło Klimczoka, o której mowa, położona jest zaledwie o kwadrans drogi, zachwyca widokami, spokojem i aż dziwne, że wszyscy traktują ją przechodnio. Ja zdecydowanie wchodzę z nią w związek na dłużej 😍

Babia Góra, Beskid Żywiecki, Tatry i Beskid Śląski na prawo
Beskid Mały na wprost 

4. Cisza po sąsiedzku
Kolejną perłą w Beskidzie Śląskim jest Stożek, który przyciąga tłumy o każdej porze roku i to z każdej strony świata. Z każdej poza jedną… Istnieje bowiem szlak naszych południowych sąsiadów – znakowany na czerwono ze wsi Bukovec, który jest mało uczęszczany, niewymagający, a do tego prowadzi wśród rozległych polan i sielankowych wzgórz. I choć na szczycie czeka nas zapewne zgoła odmienny klimat, to 2,5h spędzone na szlaku z pewnością przywrócą wewnętrzną harmonię.

Zielone wzgórza
Widok ze wzgórza Bahenec
3. Szczyt prawdziwy za lasem skryty
Kolejnym fenomenalnie ukrytym miejscem w Beskidzie Śląskim jest Mała Czantoria. Serio…? A no serio. Jeśli bowiem dotychczas myśleliście, że idąc szlakiem żółtym z Ustronia byliście na szczycie tejże góry, to muszę zburzyć Wasz cały światopogląd. Otóż nic w życiu nie widzieliście. Okazuje się, że wierzchołek prawdziwy położony jest kilkanaście metrów obok podrabiańca usytuowanego na szlaku, a oddziela je niewielki lasek. Na szczycie właściwym nie zastaniecie nikogo w przeciwieństwie do tłumów na fałszywym, a poza tym oferuje on ciekawą panoramę oraz magiczną atmosferę.

Mała Czantoria – szczyt właściwy
Doskonale widoczny podrabianiec po lewej i prawdziwek po prawej

2. Wzgórze z rana jak śmietana 
Niektóre szczyty chociaż są popularne na potęgę i usytuowane nazbyt łatwo dostępnie, to dają się też poznać od lepszej strony, a wszystko za sprawą „niewyjściowej” pory. Niepozorny Cieńków, na którego dostaniemy się z Wisły nie tylko na nogach, ale również kolejką, to miejsce wyjątkowe. Sielankowe krajobrazy są tutaj na porządku dziennym – zapach trawy, delikatny wiatr i beztroska cisza. To wszystko usłyszymy, gdy tylko ruszymy na szczyt skoro świt, ponieważ właśnie poranek gwarantuje nam samotność i pełne zadowolenie. 

Cieńków - szczyt
W przeciwnym kierunku

1. Niby szlak, a w sumie szlaku brak
No i w końcu Nº1, który moim zdaniem zasługuje na miejsce w każdym górskim dorobku. Tuł to zaledwie 600-metrowy szczyt, leżący na granicy Beskidu Śląskiego z Pogórzem Cieszyńskim, a najszybciej możemy się nań dostać z miejscowości Podlesie. Szczyt nie znajduje się stricte na szlaku, więc musimy z niego nieco zboczyć i przez błogą polanę, wśród zapachu czosnku zdobyć go w samotności. W te rejony zapuszcza się niewiele osób, a natura tutaj gra pierwsze skrzypce. Dla mnie to miejsce wyjątkowe, które zapada głęboko w pamięci.

Polana pod Tułem
Tuł w całej okazałości

Beskid Śląski naprawdę potrafi zaczarować i skrywa również to drugie oblicze - nostalgiczne i spokojne. Mam ogromną nadzieję, iż zachęciłam Was tym wpisem do głębszego odkrywania tego popularnego pasma i zawitacie w miejsca, które skradły mi serce najbardziej. 
A może znacie jakieś, do których ja nie dotarłam? W komentarzach czekam na propozycje 😊

 
Miłego odkrywania
A.N.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz